wtorek, 11 czerwca 2019

Porządne łóżko na noc





Komplet badań, kroplówki, łóżko na noc.
Dziś rano czuję się mocniejsza po tych wszystkich kroplówkach. Pomogły. Powoli poczłapię do PKSu. Chcę do domu. Moje zwierzęta i ogród czekają.

Indianka

Indianka zasłabła




Indianka jechała dziś rowerem w południe, w największy skwar do Olecka 20 km na rozprawę sądową w sprawie włamania do domu i splądrowania go przez fundację Molosy Adopcje i w sprawie zrabowania jej rasowego, zadbanego psa oraz jego rodowodu oraz dokumentacji weterynaryjnej i hodowlanej, a także dowodów niewinności do sprawy sądowej w sprawie rzekomego znęcania się przez hodowcę (nigdy takiego znęcania nie było) oraz 2000 zł na paszę dla jej koni.

Po drodze zrobiło się jej bardzo słabo i niewiarygodnie śpiąco. Marzyła o tym, by położyć się na poboczu. Ledwo się przed tym powstrzymała.

Z trudem dojechała do Olecka, do Kauflanda. Tam wypiła litr soku marchiowego, ale nie pomogło. Nadal było jej słabo. Nie miała siły, by dalej jechać. Jakaś pani zainteresowała się. Chciała wezwać karetkę. Indianka powstrzymała ją. Liczyła, że może jej przejdzie. Nie przeszło.
Bezsilna, wezwała karetkę. Karetkowicze profesjonalnie zajęli się osłabioną kobietą. Było EKG i badanie ciśnienia. Chyba też kroplówka.

Odwieźli ją do szpitala.
Teraz Indii leży w szpitalu i pobiera kroplówki.
Dostała ich dużo więcej, niż jej osłabiona klacz.

Indiankę zastanawia, czy aby wet nie dał klaczy za mało tych kroplówek. Tylko dwa czy trzy worki dostała Dakota, a to przecież potężny organizm, kilka razy cięższy od ciała osłabionej Indianki.
Może, gdyby dostała więcej, żyłaby?

Indianka



sobota, 8 czerwca 2019

Zielona gęstwina na Rancho


U mnie zieloniutko. Trawa rośnie bujna, soczysta.

Obiad sobotni




Dziś Indii obiadała na swoim czystym, słonecznym, zielonym podwórku.
Trzeba się wzmocnić konkretnie przed ciężką walką o swoje prawa człowieka i hodowcy.

Indianka

sobota, 1 czerwca 2019

Medycyna holistyczna leczy

Dlatego jest zwalczana zaciekle przez korporacje farmaceutyczne.
Lekarze holistyczni mordowani przez korporacje farmaceutyczne.

Indianka



Medycyna holistyczna to termin określający podejście do uzdrowienia pacjenta i jego życia w wymiarze fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym. To, że chory ma wpływ na przebieg leczenia, wie każdy lekarz praktyk. Ludzie optymistycznie nastawieni do procesu życia zdrowieją szybciej, niż pacjenci ze skłonnościami do pesymistycznej percepcji zjawisk życia. Pierwsza wzmianka o zależności pomiędzy emocjami a rakiem, jaką znam pochodzi od starożytnego greckiego lekarza Galena i została sporządzona w roku 140 n.e.

W klasycznej medycynie mówi się o zależnościach pomiędzy funkcjami somatycznymi oraz duchowymi i intelektualnymi. A więc, to co jemy i jaki prowadzimy tryb życia wpływa na jakość naszych procesów myślowych i na sposób w jaki przeżywamy nasze emocje. To jak myślimy z kolei, wpływa na sposób funkcjonowania naszych narządów i w konsekwencji całościowo na nasze zdrowie. Oczywiście w bardzo dużym uproszczeniu.

Warto do tego dodać, że około 10 lat temu pojawiła się nauka o nazwie psycho-nero-immunologia. Jest to nowoczesna dziedzina medycyny, która bada wyżej opisane zależności, a mianowicie, jak jakość i rodzaje naszego myślenia wpływają na funkcjonowanie naszych narządów wewnętrznych i na układy narządów, a w konsekwencji na nasze zdrowie. W tym także na odporność naszego organizmu na przyszłe choroby. Warto dodać, że chodzi tu zarówno o zdrowie fizyczne, jak i mentalne i duchowe. Chodzi o to, że dobre myśli i pozytywne myślenie wpływają na wytwarzanie przez nasze organizmy substancji, które regenerują nasze narządy wewnętrzne i utrzymują je w dobrej formie. Złe i negatywne myśli natomiast, powodują wytwarzanie toksyn, które działają destruktywnie na funkcjonowanie narządów i w konsekwencji uszkadzają je. Na potwierdzenie tej tezy warto zauważyć, że w latach 70-ych XX wieku w USA były prowadzone badania na temat przyczyn powstawania nowotworów. Okazało się, że wtedy złe podłoże psychiczne i stres stanowiły około 70-85% przyczyn powstawania nowotworów. Dzisiaj dochodzą do tego jeszcze inne czynniki.
To tyle tytułem bardzo ogólnych wyjaśnień wprowadzających.

Wracając do głównego tematu, warto zauważyć, że niektóre media prześcigają się w formułowaniu zarzutów, kto może stać za tak dużą ilością zabójstw lub tajemniczych śmierci lekarzy holistycznych. Ja jestem daleki od wskazywania kogokolwiek. Niemniej warte jest zauważenia, że jak do tej pory żadna komórka czy to policji czy innych służb na Zachodzie, przynajmniej oficjalnie, nie podjęła działań mających na celu ustalenie, czy chociażby istnieje jakakolwiek zależność pomiędzy nimi. Jak na USA, kraj o tak doskonale rozwiniętych instytucjach tego typu, sprawa wydaje się dość nietypowa.

Większość lekarzy holistycznych w sposób otwarty atakowała przemysł farmaceutyczny, produkcję szczepionek oraz leczenie poszczególnych chorych narządów w oderwaniu od całościowego podejścia do zdrowia człowieka. Czy zatem jest to ślad wskazujący na przyczyny i źródła ich śmierci/zabójstw? Podejrzewam, że odpowiedzi na to pytanie nie poznamy zbyt szybko.
W komentarzach na stronie amerykańskiej informującej o śmierci doktora Winera, można zauważyć kilka wątków:
  • bardzo wielu ludzi odzyskało zdrowie dzięki medycynie holistycznej,
  • w większości są to osoby wierzące w Boga i promujące styl życia w wierze,
  • spora część osób zauważa zagrożenie życia lekarzy holistycznych i nawet doradza zakup broni oraz naukę technik samoobrony, celem obrony ich własnego życia.

Kolejnym lekarzem holistycznym, który umarł w niewyjaśnionych okolicznościach była Ann Boroch. Oprócz niewyjaśnionej śmierci, okazało się, że kilka dni po jej śmierci, zaczęły być usuwane z Internetu wyniki jej badań.

Justyna Ruszczyk (Justine Damond), australijska lekarka holistyczna polskiego pochodzenia, została z kolei zastrzelona obok swojego domu przez policję Minneapolis.
Tych przykładów, jak wyżej wspomniałem, było na stan z grudnia ubiegłego roku około osiemdziesięciu. Być może nie znamy wszystkich, a na chwilę obecną trudno jest ustalić, jaka jest faktyczna ilość zgonów tego typu lekarzy.

Nie mam nic do transfuzji krwi, bo to ratuje życie tysiącom ludzi, choć niektóre wyznania religijne zabraniają również takiej formy ratowania życia. Ale osobiście mam jednak dość negatywne podejście do wszelkiego rodzaju tzw. przemysłu transplantologicznego. 

Nie chciałbym być źle zrozumiany, bo szanuję życie, ale nie mam w tym względzie do nikogo zaufania – biorąc pod uwagę chociażby łódzkich ‘łowców skór’ jakiś czas temu i handlarzy dzieci z domów dziecka (w co zamieszani są funkcjonariusze policji, sądów oraz politycy i członkowie niektórych organizacji religijnych) oraz handlarzy kobiet do domów publicznych, w tym do krajów muzułmańskich, za przykładem Magdaleny Żuk. I całego tego ‘celebryckiego’ handlu narkotyków. Tam gdzie są pieniądze, będą nadużycia i wypaczenia. Nasze stare przysłowie mówi, że ‚gdzie się drwa rąbie, tam wióry lecą’.

Mam jednak przeczucie, a nawet przeświadczenie, że zaszło to już zdecydowanie za daleko. Że człowiek próbuje się stawiać w roli Boga i decydować o wszystkim, w tym o życiu innych ludzi. Obecnie, w sposób skrajnie nie do przyjęcia.

środa, 29 maja 2019

Dlaczego tak istotne jest kogo wpuszczamy do ogrodu?

Ogród działa na mnie kojąco. Obecność obcych w nim niekoniecznie i niezawsze. Mój ogród dzielę z Niemką. Raczej jest to zgodne przebywanie w ogrodzie. Niestety bywają też momenty nieprzyjemne, budzące gniew i złość.

Ogród jest dla mnie przyjemnością i pasją. Niestety, niekiedy cały mój spokój i błogość szlag trafia, gdy Niemka nieuważnie lub bezmyślnie czy arogancko niszczy efekty mojej pracy lub nie chce zgodnie współpracować, lecz wydziwia i opowiada niedorzeczności.

Myślę, że drażni mnie jej sposób bycia, jej egoistyczna natura, negatywne emocje, którymi ona emanuje. Męczy mnie jej obecność.

Zastanawiam się, czy w tej sytuacji nie powinnam zabronić jej wchodzenia do mojego ogrodu. W końcu chodzi o moje samopoczucie. W ostatnim okresie mojego życia, doświadczyłam ogromu nienawiści i podłości od nikczemnych ludzi i z trudem odzyskuję równowagę. Potrzebuję niczym nie zakłócanego spokoju.

Indianka



Energia – mamy tendencję do absorbowania jej od innych ludzi. To tłumaczy, dlaczego są ludzie, którzy czują się nieswojo w towarzystwie niektórych osób.
Taki wniosek wyciągnięto na podstawie badania przeprowadzonego przez Uniwersytet w Bielefeld. Udowodniono w nim, że istoty ludzkie cały czas znajdują się pod wpływem energii otoczenia.
Kwiaty potrzebują wody i światła, aby rosnąć, a ludzie wcale się od nich nie różnią. Nasze ciałojest jak gąbka, wchłaniająca część tego, co nas otacza. Nasze ciało wykorzystuje energię, którą inne organizmy oddają, aby karmić nasze stany emocjonalne.
https://pieknoumyslu.com/energia-oddaja-inni-wplywa-czujemy/?fbclid=IwAR0E1QF9l4BsJBxsPPWzUVolYQc7ndyuJt8Ru1ASWcWDLR5RNjd6CGk2u04

wtorek, 12 marca 2013

Ogrodoterapia

Wg badań Dr. Chris Lowry z Uniwersytetu w Bristolu proste czynności jak: 


  • zbieranie owoców i warzyw
  • uprawianie ogrodu,
  • przebywanie w ogrodzie

Powodują uwalnianie przez mózg dopaminy, która jest między innymi odpowiedzialna za pamięć, koncentrację i dobre samopoczucie.

Ponadto bakterie "Mycobacterium vaccae" obecne w glebie, w naturalny sposób aktywują komórki mózgu do produkcji serotoniny, która jest powszechnia znana jako hormon szczęścia.